Nowy klub , ktory z czystym sumieniem moge powiedziec , ze sie udalo !!! TaK Marita Karu, znana jest z tego , ze jej kluby zawsze sie jakos kreca. Krecic sie bedzie tez ten klub .....Eruption Club...... http://slurl.com/secondlife/Spirit%20Fens/203/138/501 Super atmosfera, nie ma zabuchanych panow stojacych w rogach z zalozonymi raczkami, blaszki wyfiokowane nie stoja pod sciana , tu sie wszyscy bawia. Co to jest , ze w innych klubach nie jest tak luzno? Moze to to , ze tu nikt na nikogo nie patrzy, nie ma tu ocen wygladu , tu jest zabawa. Jednak wielka zasluga , krecenia sie Eruption Club, sa DJ-eje. Menadzer Patrycja Collins , jest mistrzynia w wyszukiwaniu ciekawostek muzycznych w formie , zagranicznych grajkow, ktorzy naprawde robia dobra robote :))) GRATULUJEMY OBSADY!!! GRATULUJEMY POMYSLU!!! GRATULUJEMY PRZEDEWSZYSTKIM FAJNEJ ATMOSFERKI , KTORA MAM NADZIEJE POZWOLI NA FUNKCJONOWANIE WIELE WIELE MIESIECY JESZCZE :))))
Czasami , biegam za Linka po sklepach. Czasami ciagne ja za soba, aby obczaic nowe skiny itp itd. Czasami tez, slysze :Allstar, gdzie sie teraz bawic , jakie sa polskie kluby ??? Jak boga kocham, od pewnego czasu, nawet nie mam pojecia, co sie otwiera, co zamyka. Ale jest BLING !!! Zawsze byl wyjatkowy , zawsze byl jedyny w swoim rodzaja ... - Dawaj , BLING jest!!! - O, nawet LM nie mam - To juz masz, lecimy :)) Jest super, mozna posluchac dobrej muzyki , poocierac sie o sciany ,textury sa super : ) Konwersacja Avatar kontra Avatar Konwersacja Av do Ava Konwersacja ... bozeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
[17:35] Elizabeth Diesel: nie wiem [17:35] Elizabeth Diesel: Ha ha ha ha - he he he!!! =D [17:35] Pirania Minotaur: hey Linka [17:35] Elizabeth Diesel: elooo [17:35] Lestatt Adamski: Dzien Dobry xD [17:35] Linka Demina: hej :) [17:35] AGNIESZKA Allstar: dobry wieczor [17:36] Pirania Minotaur: hey Agus :* [17:36] AGNIESZKA Allstar: kto to mowi , jesli moge spytac [17:36] AGNIESZKA Allstar: :))) oki [17:36] Elizabeth Diesel: DO DO LA LA LA LA LA LA LA LA LA LA LA! [17:37] Lestatt Adamski: oh, you touch my tralala, [17:37] Lestatt Adamski: la la la la la la la, [17:37] Lestatt Adamski: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:37] Elizabeth Diesel: *GIGGLES* :)~~~~ [17:37] Elizabeth Diesel: *GIGGLES* :)~~~~ [17:37] Lestatt Adamski: la la la la la la la, [17:37] Lestatt Adamski: mmm... my ding ding dong. [17:37] Lestatt Adamski: HoooOO! [17:37] Lestatt Adamski: HoooOO! [17:37] Elizabeth Diesel: /donna mamma [17:37] Lestatt Adamski: •´¨*•.¸. HahahaA •´¨*•.¸. [17:37] Lestatt Adamski: Ah, FUCK! [17:37] Elizabeth Diesel: ;p; [17:37] Lestatt Adamski: Ah, FUCK! [17:37] Elizabeth Diesel: DONNA MAMMA ES HUJOCITA !! [17:37] Lestatt Adamski: Ah, FUCK! [17:37] Lestatt Adamski: Ah, FUCK! [17:37] Agnieszka Triellis: Fuckin, WHAT the FUCKin, FUCK!, who the fuck!!, Fuck this!!!, FUCKIN!, how'd you two fuckin?!?, fucks!.....FUCK!!! [17:38] Lestatt Adamski: Ah, FUCK! [17:38] Agnieszka Triellis: Fuckin, WHAT the FUCKin, FUCK!, who the fuck!!, Fuck this!!!, FUCKIN!, how'd you two fuckin?!?, fucks!.....FUCK!!! [17:38] Lestatt Adamski: Boo! [17:38] Lestatt Adamski: nie dziala :/ [17:38] Elizabeth Diesel: TEPY CH... !!! [17:38] Lestatt Adamski: Mowie Korwa ! [17:38] Lestatt Adamski: Bo Zaraz Z Kopa Dostaniesz W Lepetyne ! [17:38] Lestatt Adamski: --- Mamo Ja Lece Z Okna !!! --- [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Agnieszka Triellis: Mowie Ci Korwa ! [17:39] Agnieszka Triellis: Idz Spac Bo Ci Zaraz Przypierdole ! [17:39] Lestatt Adamski: Po twojej pysznej zupie nie ruszam du*y z klopa ta zupa byla z mlekiem na mleko mam alergie xD [17:39] Elizabeth Diesel: *GIGGLES* :)~~~~ [17:39] Elizabeth Diesel: *GIGGLES* :)~~~~ [17:39] Agnieszka Triellis: lol [17:39] Lestatt Adamski: HoooOO! [17:39] Lestatt Adamski: HoooOO! [17:39] Lestatt Adamski: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Lestatt Adamski: :P~ [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Lestatt Adamski: :P~ [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:39] Lestatt Adamski: :P~ [17:39] AGNIESZKA Allstar: widze ze konwesacja przebiega na pozionie :)))) [17:39] Lestatt Adamski: :P~ [17:39] Agnieszka Triellis: :P~ [17:39] Agnieszka Triellis: a jak [17:40] Agnieszka Triellis: nanajwyższym [17:40] Lestatt Adamski: xxXX OO Madafaka Mam Brudnego Ptaka XXxx [17:40] Agnieszka Triellis: :P~ [17:40] Agnieszka Triellis: .....WEEEEEEE WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE WEEEEEEEEE...... [17:40] Lestatt Adamski: omg [17:40] Agnieszka Triellis: CYCKI SE USMAŻ [17:40] AGNIESZKA Allstar: az was obloguje :)))))) [17:40] Elizabeth Diesel: ...TERASZ WIEM DLACZEGO JESTEŚ SZEFEM....!!! [17:40] Lestatt Adamski masturbates furiously! [17:40] AGNIESZKA Allstar: jutro skarbie :) [17:40] Lestatt Adamski: ....no. [17:41] Elizabeth Diesel: YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY.... [17:41] Elizabeth Diesel: ....dobra idziemy!!! [17:41] Elizabeth Diesel: YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY.... [17:41] Elizabeth Diesel: ....dobra idziemy!!! [17:41] Lestatt Adamski: SLAP! [17:41] Linka Demina: to idzcie? llol [17:41] Elizabeth Diesel: ale,ze o so chosi ?? xD [17:42] Agnieszka Triellis: o ten most co nie lata [17:42] Agnieszka Triellis: :P~ [17:42] Elizabeth Diesel: aa:P [17:42] Agnieszka Triellis: AVE SZATANIORY !! [17:42] Lestatt Adamski: HEAVY FUCKIN METAL!!!!!!! [17:42] Lestatt Adamski: HEAVY FUCKIN' METAL!!! [17:43] Pirania Minotaur: OSZ K***** MAĆ...!!!! [17:43] Agnieszka Triellis: ╰⁀❘‿ ♩♪♫♬ AAAOOOUUUW !!! ♩♪♫♬ ⁀❘‿╮ [17:43] Pirania Minotaur: Wypierdalaj [17:43] Elizabeth Diesel: Kubuś:**
Dzis zobaczylam, co oznacza zachowac , marzenia i magie SL. To nie wiarygodne , jak zatracamy ten piekny magiczny swiat , ktorego przeciez tak bardzo nam trzeba. Sama odbieglam od slow: ,, NA SL CHCE MIEC BAJKE ,, Moze ktos powie, to nie mozliwe , jestesmy gatunkiem , ktory upraszcza sobie kazda sytuacje , przeciagajac do sl, ril. Dzis zaproszona bylam do znajomej, na piekny duzy sim, ktory nie jest simem jak wszystkie. Zachowal miano bajki, to co tam zobaczylam , przeroslo moje oczekiwania. Wiele simow, widzialam , wiele miejsc ujmujacych za serce. Ale stanelam w miejscu, patrzac na skyboxy swoich znajomych, z widokami na kolorowe swiatla wielkich miast. Stanelam na kwadratowych domkach, z oknamik, z plotkiem, z pilotem lezacym na stoliku, z toaleta, prasznicem i wanna taka jak ma niejeden w rilu...
[2009/06/26 5:44] AGNIESZKA Allstar: naprawde macie wspaniale miejsce na sl [2009/06/26 5:44] AGNIESZKA Allstar: nie zawaham sie powiedziec, ze najlepsze jakie widzialam [2009/06/26 5:44] XXX: taka ucieczka od problemow [2009/06/26 5:44] XXX: klopotow [2009/06/26 5:44] XXX: oooo dzieki Agus [2009/06/26 5:44] XXX: :) [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: wszyscy , ja rowniez; mialam nadmiar; normalne domki [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: to co tu widze jest poprostu tym czego w sl brak [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: magi [2009/06/26 5:45] XXX: hmmmm slodko to okreslilas [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: a jednak; niektorzy potrafia sobie ja zachowac [2009/06/26 5:45] XXX: :)) [2009/06/26 5:45] XXX: moze to jest wlasnie potrzebne [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: zauwaz , ze wszyscy staraja sie przeniesc tu normalnosc rilowa [2009/06/26 5:45] XXX: dokladnie [2009/06/26 5:45] AGNIESZKA Allstar: maja domy z mikrowela [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: lazienki z taletami [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: po co ? [2009/06/26 5:46] XXX: no wlasnie [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: przeciez to wszystko mamy w rilu [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: dlaczego; tu nie mozna miec bajki?? [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: a wlasnie widze ze mozna [2009/06/26 5:46] XXX: my jak to mowimy spelniamy swoje marzenia [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: i to jest to co ja zawsze mowie [2009/06/26 5:46] XXX: zyjemy jak w bajce [2009/06/26 5:46] XXX: raju [2009/06/26 5:46] AGNIESZKA Allstar: sl to bajka nie mozna jej rilowac bo wtedy staje sie szara...
Pierwszy raz widzialam cos takiego , pieknego , pelne emocji, uczucia, bajkowosci. Nie mowie tu o kwiatkach, motylkach , romantycznych kulkach. To wspaniala przestrzen, moderny klimat. Przebywajac tam stajesz sie calkiem innym czlowiekiem. Tak, INNYM czujesz, ze wlasnie, to jest to co powinno byc w secondlife, czar marzen, magi i wyjatkowosci... Nie smialam , robic zdjec, chodz mialam wielka ochote, jednak wiedzialam, ze ta bajka moich znajomych nie moze byc naruszona, jest pelna uczucia, sztuki obiektow, polaczenia wszystkiego, mormalnosci , fantazi, polaczenia umyslu z dziecinstwem aczkowlwiek w tak dorosly sposob , ze nie umiem tego opisac... Jest dom, jednak to nie sciany, okna, parapety, schody. Jest dom otwarty na fantazje, otwiera masze umysly , stojac tam czujesz cos, czego nie potrafie opisac. Czulam sie jak we snie , nieobliczalnym, nieosiagalnym snem. Przejrzystoc, przestrzen, ktora otacza, nie jest niczym zaatakowana, nie ma tam lampki z zarowka, nie ma tam worka na smieci, nie ma tam zegara, ktory pokazuje nam czas, ten dom jest bezczasowy , magiczny. Cala panorama tego miejsca , jest jak ze zdjec z flicera , ktore odnajdujemy latajac po simach i zatrzymujemy sie na chwile i mowimy do siebie OOOOOOOO TO BEZDIE SUPER KRAJOBRAZ!!! I nagle stanelam w miejscu, ktore nie umiem nazwac, to miejsce do sluchania muzyki , ogladania teledyskow,przeogromne. Jedna wielka bryla wypelniona , obiektami ktore sie przekrecaja w swojej osi, nakladaja sie, ruszajace sie obiekty na siebie , wszystko to jest zamkniete w jeden wielki klimatyczny, przenikajacy matrixem obiekt. Kazdy element jest wyscielony , textura ktora odbiera obraz teledysku, skrzywione kloce, popekane wizualnie ekrany. Jednak efekt tego miejsca , odzwierciedla muzyka i obraz danego teledysku. Gdy sie wlaczy cokolwiek Kazdy clip, daje wrazenie trojwymiarowosci, wrazenie ze jestesmy okruszkiem czegos co nas otacza, nie da sie tu sluchac muzyki cicho, to nie miejsce romantyzmu, trzeci wymiar ? moze i tak a moze poprostu , przenikniecie techniki i pomyslowosci ceratora. AAAAAAAAAAAA nie umiem tego nawet opisac, jestem pod takim wrazeniem. Nikt nikomu , nie zabrania byc normalnym. Siedziec na krzesle i trzymac kubek kawy na sl. Nikt nikomu nie zabrania, wstawiac na swoje landy, willi z seriali pod tytulem Meandry Milosci. Nikt nie zabrania stac, przy wielkim oknie z widokiem na nocne zycie NY. Jednak mowie , wam betonowe kloce mamy w rilu, wille z otwierajacymi sie bramami na pilota mamy w rilu, czego jednak nie mamy w rilu ? Magi , za ktora kazdy teskni...
Obiecalysmy,ze nie zapomnimy o Koledze , ktory wlasnie niedawno wyjechal z Hamburga do domciu ;((( Wiec dzis stwierdzilysmy,ze nie ma bardziej przypominajacego nam Tomusia nagrania to (chodz jest okropne , poprostu porazka) jak wlasnie to co tu wkleilam :)) Tomus buziaki od : Gosiaka, Agusi,Pauli, Pati, Adasia, Karpika, Rafalka, Olafa oraz od malego bialeo Cojsika :PPP Powodzenia i spelnienia wszystkich marzen :)))) ps. ciebie sie nie da zapomniec hahahahahah ferrari
Mysle , ze na sl , kazdy z nas jest wiecej dzieckiem niz w rilu :))) tem swiat bajek, kolorowych mysli jest dla dzieci takich duzych jak my stworzony:) mamy wiec dzis nasze swieto , zycze wam wszystkiego naj naj dzieciaczki:)
DZIEN DZIECKA I DLA NAS !!!
WSZYSTKO ZA 25 LINDENOW ,NA DOBRY POCZATEK DNIA AKCJA ,,DZIEN DZIECKA,,TRWA OD DZIS PRZEZ DWA DNI 01.06-02.06 SERDECZNIE ZAPRASZAMY !!!
xxx: stracilysmy sie xxx: i chce tego wszystkiego xxx: zastanawiam sie kto mi z pikselowa zostanie xxx: na dluzej yyy: tu jest twoj blad w mysleniu yyy: sama sie karasz za cos za co nie musisz yyy: ty myslisz ze mnie stracilas yyy: nie yyy: to nie tak xxx: nie xxx: stracilysmy sie obie ……. xxx: ty stracilas mnie xxx: ja ciebie, sila rzeczy, nawet xxx: krawata nie masz xxx: dawaj go
…gdyby mozna przypiac skrzydla, I z wysoka smialo spojrzec, Tam gdzie nigdy dojsc sie nie da…
A moze nadal mamy, blizej niz dalej do tego nieba... Bo jesli to niebo jeszcze nie zwalilo nam sie na glowe To moze nigdy sie nie zwali …
Dalam Tobie , kiedys na urodziny wiersz Prosty wiersz, przeczytaj go A moze zrozumiesz, ze jestem nadal…
Wiele osob uwaza, ze na sl trzeba chodzby udawac, ze sie kogos lubi.
Ja chyba takich osob nie znam ktorych, naprawde nie lubie.
Sa takie ktorych nieznam, i nie moge powiedziec czy jes lubie czy tez nie.
Jedna z takich osob, byl niejaki Tomek Rajal. Widywalam go kilka razy , w sky klubie.
Nie dazylam go nigdy sympatia , ani antypatia , byl poprostu dla mnie obojetny J)))
Swiat wiruje i szaleje, Stalo sie bowiem tak, ze zapoznalam go nie na sl, lecz w rilu. Wspanialy chlopak, pelen dobrego nastroju, z zartem na ustach od rana do nocy J))
Jednak dzis przeszedl samego siebie, tak to sie konczy przy flaszce whiski 12 letniej.
Aby teog bylo maloto trzy perly ja, Tomek i Gosiaczek w jednym pokoju.
Co z tego wyszlo ?
Musze sie z wami tym podzielic , bo jak wytrzezwieje, stwierdze, ze nie moge teog mu zrobic ...
Tomek, lubi brzdekolic na gitarce, ostania imprezka na griliku, skonczyla sie bolem gardla i jego i moim.
Po dobrych trzech drinkach , Tomasz wziol w swoje rece gitare i zaczol spiewac.
Nie czekajac, na skutki nagralismy to co z siebie wydawal, a brzmialo to tak :
Czy istnieja zwiaski sl-owe ? Jesli tak, to jakie sa, takie jak normalne rilowe ? Jasne, ze tak!!! Z mala roznica, nie poczujemy nigdy, w momecie gdy nasze ciala sie splataja, zapachu potu zmieszanego z jego woda po goleniu, lekkiego slonawego smaku, gdy nasz jezyk delikatnie przejezdza po jego szyjce. Wiec, jak nazwac taki stan, jak zwiazek w sl ...?? A komu to potrzebne , niech nazywa sie jak chce hahahah wazne, ze sa. Do tego zdarzaja sie, burzliwe, chore, kasliwe, silne, lekkie, kolorowe, zabawne,ukryte i jakies tam jeszcze ... Emocjonalnie , zachowujemy sie jak zakochani , zauroczeni, kochajacy. Wariatki, wariaci na punkcie swego partnera sl-owego, badz tez poprostu pixela, ktory wprowadza nasza pompe w mocniejsza prace, w dreszcz, delikatne cieplo splywajace po karku az do bioder ,w momecie gdy widzimy Xxx is Online. Nie ma chyba ava, ktory kiedys nie poczul, takiego drzenia, szybszego bicia serca, lekkiego uczucia zapadajacgo sie zoladka, sciskania w gardle, jedni czuli to silniej drudzy mniej. Czy to nie piekne uczucie ? Linka powiedzialaby , pierdzielisz pixelowe zwiazki to nie zwiazki to zenada, ale sa i dobrze nam w momecie gdy sie nas cos takiego czepi hahaha Co dzieje sie potem, to juz inna para kaloszy...albo z innej beczki:P Ale nie wielu z was, poczulo magie sl-owego uniesienia tak jak my, my starzy wyjadacze pixelowych zwiazkow. Nie chodzi tu o ilosc ale o jakosc i wlasnie ta magie, ktora teraz juz was nigdy nie otoczy, gdyz LL odebralo wam to cos co doprowadza do omdlenia , Zdenerwowania na maxa, do tego ze stajemy sie jak dzieci, ktore maja treme, gdy maja przed klasa odczytac swoj pierwszy wiersz... Gdy chodzimy po ulicach i nasza twarz smieje sie do ludzi, gdy patrzymy na swiat w kolorach tak pieknych jak nasz obraz z dobra grafika na monitorze gdy sl zaczyna sie wgrywac. Cofnijcie sie ze mna do konca 2006 roku i poczatku 2007 ile z was wiedzialo, o takim czadzie jak SECONDLIFE? Ha , nie ma was duzo a jednak bylo i nie takie jak teraz, bylo magiczne , nieznane , ukryte w jego IM-kowych zakamarkach. Biegalismy sobie beztrosko jako laleczki i pisalismy, w glownej mierze na czacie ogolnym. Naprawde malo kiedy zdarzalo sie aby ktos uciekal, godzinami na IM. Dlaczego ? Nie mam pojecia, moze wlasnie byl to dla nas czat , zabawa w rozmowy ze znajomymi, nie bylo nas wielu, jakos nie bylo czasu na milostki, przynajmniej na poczatku.Poznawalismy wtedy tajniki tego zadziwiajacego swiata. Ktoregos pienego dnia, zauwazylam, ze moja kochana przyjacioleczka E.Y zaczela znikac z rozmow ogolnych, tanczac z jedynym realnym glosem na sl jakim byl nasz pierwszy polski DJ Piotr.B. To chyba byl pierwszy moment, gdy zaczelam sie zastanawiac nad istota zwiazkow w wirtualnym siwecie. Dziwne to bylo niezrozumiale, no owszem fajnie sie pisze, fajnie sie czyta ale co wiecej ???? Kulki hahahahahahaha jakie kulki, toc to powykrecane pixelowe stworzenie wyglada na nich jak na zle sklejonej kreskowce i te ich czlonki aaaaaaaaaaaaaaaaaaa masakra. Tu nalezy sie podziekowanie dla Pana Javier Puff, ktory tak pieknie wymodelowal meskie czlonki hahaha. Dziewczyny, to co bylo kiedys, nie dalo sie nawet na tym zawiesic oka hahaha zaufajcie mi wiem co mowie :P Moje serce nie bilo nigdy bardziej i silniej, niez wtedy gdy zaczelam sie zastanawiac nad tym wlasnie dziwnym zjawiskiem, jakies emocje kryja sie pod tymi wszystkimi : - ohhhhhhhhh kochanie - mmmmm tak teraz - czuje co piszesz tere fere bajere hahahaha Magia slow, pisanych, Wy tego nie poznacie, teraz wchodzicie na sl i odrazu wszyscy krzycza, z kazdej strony, dawaj na voice. Zabijamy, sobie teraz ta magie , magie pisanych slow, magie tego mometu, gdy dochodzi po paru ladnych tygodniach, czy tez miesiacach, do tego, ze ktos napisze... - dasz mi swoj numer telefonu ? OMG!!!! Nigdy nie poczujecie tego, co sie wtedy z nami dzialo, z wszystkimi bez wyjatku. Pisane zwiazki, byly zawsze piekne kolorowe, wyolbrzymiane , tak latwo jest pisac te wszystkie piekne slowa, te wszystkie wyznania, ten czas na czekanie co teraz wyskoczy gdy widzimy na IM Xxx is typing.... Xxx: chcialbym uslyszec Twoj glos, glos abym mogl dodac, dopasowac go do Twych goracych pisanych zdan (oczywiscie to przyklad) O cholera no ladnie, co sie w takim wypadku odpisuje, oczywiscie to Ona5: o niczym innym nie mysle...ohhh... aby moc slyszec Twoj glos, w momecie gdy moje mysli sa przy Tobie, gdy nie ma nas na sl ...(typowa odpowiedz, przeciez i tak nie bedziemy do siebie dzwonic hehehe ale co tam niech bedzie milo) To jest ta magia, nie koniecznie prawdziwa nie koniecznie do konca zdrowa, jednak zdarzaja sie momenty gdy trafisz na szczerego magika ... ups Xxx: myslisz, ze nie zadzwonie, daj mi numer, tylko tak sie mozesz przekonac !!! Ona: przeciez wiesz, nie moge moj maz moze odebrac... Xxx: tak, wiem przepraszam, tak bardzo tego pragnolem I tu zaczna sie pulapka, hmmm kurde ale co teraz , chcialabym go uslyszec dlaczeog nie... To co sie dzieje miedzy nami jest tak piekne , czy prysnie gdy uslyszymy sie , czy bedziemy wstanie powiedziec do siebie czule jak sie kochamy , jak tesknimy ? Ona5: mam pomysl Xxx: tak, jaki kochanie ? Ona, podaje mu numer kolezanki, ona jest wolna mozna do niej dzwonic. Odbierze, pojdzie na pierwszy odstrzal, potem powie jaki jest, jaki jest jego glos , co mowil , jak sie zachowywal podczas pierwszych prawdziwych wymowionych slow ... - Dzien dobry , tu Xxx , dziekuje , ze moglem do Ciebie zadzwonic czy moglabys przekazac Ona5, zeby przyszla, zadzwonie za chwilke jeszcze raz... Niestety Ona5 z mezem przygotowywali sie do obiadu. Nie zaszla, nie uslyszala. Ale tak mialo byc, to wlasnie , ten moment gdy magia zaczyna przerastac nas calych. Co dzieje sie w nas w takich sytuacjach , dzwoni do Ciebie kumel/la i mowi... - ej kurde dawaj, ona/on zadzwoni za chwile!!! Nie mozecie sie ruszyc, w tym momecie nie potraficie wyjsc z domu. Wasz caly dzien staje sie walka z emocjami, walka z usmiechem na twarzy bo przeciez nie smiejecie sie bez powodu chodzac po kuchni, walka z drzeniem rak, walka z kazda sekunda, zdenerwowanie, uciechy, pragnieniem, momentu gdy uslyszycie glos, ktory was tyle czasu piescil slowami na IM ... Raz, drugi, porazka, wasza kolezanka, kolega, ma was juz dosc , zmuszacie ich aby wan opowiadali co chwile przebieg pierwszej rozmowy. Zmuszacie aby wymalowli slownie tonacje jego/jej glosu. I tak bez konca, jeszcze raz i moze jeszcze cos powiedzial/la... To jest Magia !!! Nadchodz dzien gdy, ktos ze znajomych podaje Ci sluchawke do reki i mowi.. - To on/ona... Drzaca reka, przysowa sluchawke do ucha, Twoje serce bije Ci jak dzwon najwiekszy na swiecie, i zbierasz wszystkie sily, Twoje zacisniete miesnie zaczynaja zatykac Twoj oddech, spiete cialo, siedzisz jak na skazaniu, odezwij sie cholera!!!! - hallo... Rewelacja, po drugiej stronie , drzacy glos, tak dobrze to czujesz az wibruja ci policzki, pare zbednych slow, wiecej oddechu niz sensu...Zastanawiasz sie czy on do niego pasuje , hahaha parodia jak mozesz to stwierdzic, ale tak sie dzieje... To byla magia pierwszych sl-owych zwiazkow, czego nigdy nie zaznacie i tak bardzo mi was szkoda ... Wszystkie cytaty rozmow , to rozmowy wymyslone ale sens prawdziwy... Z opowiadan starych wyjadaczy i wspmnien dobrych znajomych. Czasami warto nie krzyczec, dawaj na voice, czasami warto poczuc magie starego secondlife...
Czwartkowy poranek , obudzil mnie telefon. Po drugiej stronie sluchawki, juz na maxa rozbudzona, Gosiaczek Asp. Tirli, Tirli, tere fere, podnioslam zaspany tylek i pierwsze co zrobilam,ledo co widzac, wcisnelam przycisk od kompa.
Toaleta, potem kawa i papieros, juz tlil sie od minuty.
Smiechy, pareslow co dzialo sie poprzedniego dnia i logowanie na sl ...
- Co robimy ????
- Jakto co idziemy na ZYNGO!!
Zyngo? Zdziwiona Gosia podazyla za mna i Arti, na fajna luzna gre, darmowa a mozna i wygrac 20,50, badz tez 100 Lindenow, bez swojego wkladu :)))
Szlo nam nawet niezle, Gosiaczek wygral 90Lindenow, jao 10 wiecej, arti nie wygral chyba nic ale to nie wazne :PPP
Gosia poleciala, sie kompac,gdyz mialysmy za chwile wychodzic na zakupy w rilu. Ja, nie chcialam zakonczyc tej passy, ha ha haaaaaa ...
Pazernosc, tak jestem pazerna na te ich maszynki i wyskakujace z nich pieniazki grrrrrrr IDIOTKA !!!!!
Ale co to, naglemoje marzenie na skubniecie ich z tych lindenow spelnilo sie J)))
[2009/04/30 0:59] Zyngo 10x - 100: Congratulations! For a high score of 62400, you won L$1041 on Zyngo game Zyngo 10x - 100 (secondlife://Nerani/112/174/552)
No ale narastajaca adrenalina, nie mogla byc zamknieta w moim ciele, no jak mozna odejsc ...
Jeszce jednateraz juz podwojna stawka do wplacenia. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa wygralam ale jaja wygralam !!!!!
[2009/04/30 1:03]Zyngo 10x - 200: Congratulations, you have set the high score for the day on Zyngo 10x - 200.
[2009/04/30 1:03] Zyngo 10x - 200: Congratulations! For a high score of 61600, you won L$2004 on Zyngo game Zyngo 10x - 200 (secondlife://Nerani/112/177/552)
Z darmowych gier i to co wygralam za pierwszym razem najednej a potem drugiej, mialm ponat trzy tysiaceha, jestem wielka !!!
I co myslicie, ze moja adrenalina i pociag do hazardu opadl z widokiem na moim koncie trzech tysiecy ???? ZWARIOWALISCIE ???? CHCE WIECEJ !!!!
Obok, piekna, zolta, wyzywajaca maszyna, na niej napisane na czerwono, slodko 5040 Lindeny do wygrania . Oooooo tak , to ja to wygram,wygram to, zobaczysz ty mala zolta mendo !!!
Pierwsza gra za 500Lindenow , ups wtopa !!! mam 2500 na koncie, hmmm co bysmy sobie z moim krasnoludkiem kupili, ahhhhhh nowe ciuszki a moze jakaszabaweczke na wieczor?
Ehhhhh malotrudno , raz przegralam dam rade co tam i tak wlasciwie gram za ich pieniadze tak za pieniadze pana, ktory wystawia maszyny, to mu troche moge oddac i tak wypalci za chwile, Agusi5 kola hahaha.
Nastepna i nastepna i cholera nic ??????
Wrrrrrrrrrrrrrrrrr no ladnie, nie dam sie, zapomnij maszynko rozwale cie ty wrednazapyziala diabelska zabwako!!! Boze gadam do maszyny, wyzywam nadchodzace diably, to koniec...
Nie mam pieniedzy, nie mam jak jej dac kopa , jestem zla, chce ja rowalic, chce by wystrzelila z pieciu patykow. TERAZ!!! TU!!! NATYCHMIAST!!!! KU...........!!!!
Otwieram inventory, ah jednyna mila notka w moim zbiorze, Telelindeny z germany hahaha poczekaj suko teraz ci pokaze ....
[2009/04/30 1:13]TeleLinden Cash Service Safe: Danke für Ihren Anruf vom 30 Apr 2009 10:12 GMT. 180 Linden Dollar werden jetzt an Sie ausbezahlt. Übrigens, unter http://www.telelinden.de/direct gibt es 290 L$ und mehr pro Euro.
[2009/04/30 1:15]TeleLinden Cash Service Safe: Danke für Ihren Anruf vom 30 Apr 2009 10:12 GMT. 180 Linden Dollar werden jetzt an Sie ausbezahlt. Übrigens, unter http://www.telelinden.de/direct gibt es 290 L$ und mehr pro Euro.
[2009/04/30 1:19]TeleLinden Cash Service Safe: Danke für Ihren Anruf vom 30 Apr 2009 10:12 GMT. 180 Linden Dollar werden jetzt an Sie ausbezahlt. Übrigens, unter http://www.telelinden.de/direct gibt es 290 L$ und mehr pro Euro.
[2009/04/30 1:22]TeleLinden Cash Service Safe: Danke für Ihren Anruf vom 30 Apr 2009 10:12 GMT. 180 Linden Dollar werden jetzt an Sie ausbezahlt. Übrigens, unter http://www.telelinden.de/direct gibt es 290 L$ und mehr pro Euro.
[2009/04/30 1:23]TeleLinden Cash Service Safe: Danke für Ihren Anruf vom 30 Apr 2009 10:12 GMT. 180 Linden Dollar werden jetzt an Sie ausbezahlt. Übrigens, unter http://www.telelinden.de/direct gibt es 290 L$ und mehr pro Euro.............
I tak az 8 razypociagnelam, po 180Lindenow, wszystko przegralam, wszystko, zostaly mi dwa lindeny na darmowe gry na zyngo.... Jakie zyngo, jestem wariatka, ilebutow, ile kiecek, ile kurtek, IDIOTKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szukajac pocieszenia, zwrocilam sie do Gosiaczka z mina cierpiacego, oszukanego, wyrolowanego, kota z oczami , jakby ze Shreka.
Wysmiala mnie, poprostu miala ze mnie beke.
Poczym dodala, na pocieszenie:
- tez bym pewnie sie zahaczyla jak bym na poczatku, wygrala tylekasy, nie martw sie odbijesz sobie :P
- Nie odbije, kasuje notke z inventora, jak boga kocham, kasuje numer telefonu do telelindenow, koniec !!! Chodz nie sa takie drogieah tam...
Pytanie.
- a po ile one sa? (z zaciekawieniem patrzy na mnie Gosia, ktora zamias mnie powstrzymywac samama blysk w oku :PPP)
- Nie jest zle , 180 Lindenow za 0,84 centa :)))
- Policz sobie ... ( mowi matematyczka Malgorzata) to razy osiem:)))
- No dobraale i tak nie jest zle ( pomyslalam:P)
Ale madrala G, patrzac na mnie, widzac, ze sie uspakajam, z usmiechem na twarzy wali do mnie tekstem:
Dzis nadal mam ta Giftcard, oddam ja, kazdemu, kto sie po nia zglosi.
Nie kupie, w tym sklepie juz, Nic!!!
Fakt ze nastroj, wieczorny mialam dosc drazliwy, doprowadzil, potym co tam zobaczylam, ze mily w przenosni pan, dostaj zjebki!!! Nie pomogla mu nawet, jego karta dama w prezencie !!!
[tlumaczenie z niemieckiego na polski]
AGNIESZKA Allstar: witam Obecnie znajduje sie w waszym sklepie. Mam pytanie odnosnie jednej sciany, na ktorej widnieja tlumaczenia do obiektu, ktory pan sprzedaje...
Cjoke Oh: no hi , slucham
AGNIESZKA Allstar: Widze tu tlumaczenia w wielu jezykach, na jedno zwrocilam, szczegolna uwage. Moje pytanie, czy to prawda, ze tlumaczenie jezyka polskiego zostalo skradzione ??? Czy to tylko niesmaczny zart prosze Pana, ktory nie tylko jest nie smaczny ale i nie bawiacy mnie ani troche!!!
Cjoke Oh: musze przyznac, ze to zart
AGNIESZKA Allstar: nie sadzi Pan, ze z biegiem czasu na sl, panski zart zostal zniwelowany do typu ZERO??? DNO!!!???
Cjoke Oh: no tak wlasciwie nie jest to zart na poziomie, ale kiedys ktos robil to tlumaczenie i jakos zniknelo i tak wyszlo
AGNIESZKA Allstar: WYSZLO ??? AHAAAA. ZEGNAM !!!
Maly zapyzialy avatarek, robi sobie zarty odnosnie polakow i daje mi prezent a niech go sobie wsadzi gleboko w.... buty bedzie wyzszy.
W tym momecie, marzylam o jednej gesturce, ktora zapodziala mi sie, gdzies przy pozadkowaniu szafy : hail hitler... Ciekawilo mnie, w tym wlasnie momecie, jak zareaguje na moj niesmaczny zart ?
Wyszlam, niezadowolona ze sklepu, czy naprawde az tak powinnam sie oburzyc ?
Nie mam pojecia, zazwyczaj, smiejesie z dowcipow o polakach i niemcach i nie, kazdy z nich, robi barankow z niemcow, bo sa i takie gdzie polacy sa wlasnie wkladani w szufladke typu - zlodziej ...
no coment .... dziekujemy Ayus, ten filmik bedzie z nami zawsze , to czesc, iskierka , czegos co zostanie w naszych sercach... Bo kto nie zateskni teraz za republika ;(
Ten obraz zawsze zostanie w moim sercu... To co jest za nami to Twoj symbol. To Ty Pierwsza, Niezapomniana i Najbardziej Prawdziwa, Nasza Krolowa Polskiej Republiki !!! Dane w naszych zyciach pixelowych jest nam wiele. Mamy wszystko co zapewniaja nam takie osoby jak Ty Uzi. Dlaczego nie potrafimy tego szanowac ? Nie wiem, to pixelowo? Pewnie, ze tak. Ale dalczego jednak gdy cos tracimy, powracamy w miejsce ruin. Siadamy i ten wlasnie obraz czegos co sie konczy, wciska na nasze twarze smutek i lza kreci sie w oku ... Ja dzis wrocilam, siadlam sobie, w tle potezny i tak wiele dla nas wszystkich znaczacy Twoj stroz, symbol naszej Krolowej , naszej Republiki... Tak zapatrzone w ten widok na moim monitorze, nawet nie zauwazylam ze usiadla nagle obok. Wyglada jak zwykle, przepieknie, dostojnie, cnotliwie. Spojrzalam na nia i poleciala mi lza. Lza, dla niej. Lza, za nia. Lza, za straconym ale nie zapomnianym, Nasza Krolowo!!! Ludzie przychodza, ludzie odchodza.Tak jak i simy sie buduja i po czasie zostaje puste pole golfowe. Nie pamietamy gdzie co kiedys stalo, jaka mialo nazwe, takie zycie i takie realia tego i innego swiata rowniez. Ale boli, mnie boli... Ktos dzis wyslal notke , na koncu z dopiskiem : ,, JUZ NIE WASZA UZI BOA '' Zawsze bedziesz Nasza !!! Jedyna Krolowa Polskiej Republiki !!!! Zawsze !!! Bedziesz moja Krolowa !!!
Hi, he, ho , ha dzis torche luzniej niz zawsze , kto takie rzeczy wymysla ja sie pytam.....
PODANIE PENISA O PODWYZKE.
Ja Penis zwracam sie z prosba o podwyzke z nastepujacych powodów: 1.Wykonuje prace fizyczna. 2.Pracuje na glebokosciach. 3.Pracuje glowa. 4.Nie mam wolnych weekendów i swiat. 5.Pracuje w wilgotnym pomieszczeniu. 6.Nie mam placone za nadgodziny i nocki. 7.Pracuje w pomieszczeniu bez swiatla i wentylacji. 8.Pracuje w wysokich temperaturach. 9Jestem narazony na choroby zakazne. Prosze o pozytywnw rozpatrzenie mojej prosby.
ODPOWIEDZ Z DZIALU KADR
Drogi Penisie z przykroscia odrzucamy Twoje podanie poniewaz: 1.Nie zawsze pracujesz w ubraniu ochronnym. 2.Gdzie jestes tam brudzisz. 3.Wychodzisz i wchodzisz do pracy kiedy chcesz. 4.Nie pracujesz w systemie osmiogodzinnym. 5.A po pracy wynosisz ze soba dwa podejrzane worki
...pozwolilam sobie uzyczyc krotkiego filmiku od poziciti!!! Ciekawie sie zapowiada, wyglada super plynnosci ruchow, cienie,chyba czas zbierac pieniadze na lepsze kompy...
W zyciu, kazdego czlowieka jest nie jedna taka chwila, gdy ranimy innych. Czysami robimy to nieswiadomie, czasami jednak z pelna swiadomoscia, ranimy innych aby uzyskac zamierzony cel , odpowiednie zachowanie, reakcje u drugiej osoby... Jest tak, ze zdajemy sobie z tego sprawe. Jest tak, ze staramy sie naprawic, to co zrobilismy. Jest tak, ze boli nas bardziej fakt ,ze kogos zranilismy niz fakt, ze zraniony cierpi. Sa ludzie, ktorzy potrafia w przenosni COFNAC CZAS, my mozemy, ty mozesz i ja tez. Jestesmy do tego zdolni kazdy z osobna i wszyscy razem. Ale trzeba zaczac, od najbardziej trudnej rzeczy, ktora jest / WYBACZENIE SAMEMU SOBIE/ zadanych krzywd swiadomych i tych nieswiadomych ... Wtedy tez mozna cofnac czas, bez leku, bez bolu,bez zlych wspomnien... Bo przeciez, jeszcze nikt, nie mial tak jak my ...
Ps: Dla V.V starego dobrego przyjaciela wariata, w dobrym tego slowa znaczeniu Dziekuje za ten tekst ... ,,Kochaj blizniego, jak siebie samego, ale nigdy bardziej niz siebie samego'' Respekt V.V IMD !!!
...kazdemu z nas wydaje sie ze sl nas zniewolil , czujemy sie oddani bezgranicznie, jestesmy chorzy owszem jestesmy, jendi przed tym uciekaja drudzy tkwia bo im tak lepiej. Ja tez jestem zniewolona ale nie sl , to cos wiecej cos innego cos zywego ... Chce sie z wami podzielic przemysleniami jednego mlodego czlowieka, ktory spisal to w swoim poscie To jest niewiarygodne, nie jestesmy sami , Ci ktorzy mysla, ze sa chorzy sa chorzy, to nowa choroba teog wieku i bedzie jeszcze gorzej. Ci ktorzey mowia, ze nie sa chorzy i maja zdrowe podejcie do tej materji sa bardziej chorzy niz naprzyklad ja , ktora zdaje sobie z teog sprawe ale mam to gdzies mi z tym dobrze jak narazie ... Mlody mezczyzna i jego przemyslenia : ,,Moje zniewolenie czatem jest częścią wcześniej rozpoczętego błędnego koła wciągnięcia się w pornografię oraz w jednorazowe kontakty seksualne z kobietami. Ten ciąg trwał półtorej roku: odwiedzanie porno stron, podrywy na jedną noc i wizyty w agencjach towarzyskich. Wszystko to suto pokropione alkoholem. Z chwilą kiedy odstawiłem alkohol, na ponad rok ustały moje seksualne ekscesy. Ustały aż do momentu, w którym odkryłem czat. Anonimowe kontakty przez internet zaczęły się od odwiedzania erotycznych pokoi. Pierwsze rozmowy budziły we mnie skrępowanie - wprowadzenie konwersacji na tory erotyczne dokonywało się początkowo z dużymi oporami. Odkryłem jednak z czasem, że hasło - poświntuszymy? nie budziło oburzenia, ani niesmaku z drugiej strony. Ruszyła lawina wyobraźni - interaktywny sex bez żadnych ograniczeń. Wymyślne scenariusze erotycznych przygód, nakręcanie reakcjami i wątkami wprowadzanymi przez moje czatowe partnerki. Czat szybko wciągnął mnie w wielogodzinne nasiadówy i poruszającą grę wyobraźni. Gdy o trzeciej, czwartej nad ranem kładłem się spać czułem się wykończony i skacowany moralnie. Po przebudzeniu był jeszcze gorzej. Dzień mijał w podświadomym oczekiwaniu na wieczór, kiedy to znów będę mógł wyruszyć w barwną wędrówkę ścieżkami wirtualnego seksu. Jakaś cześć mnie buntowała się przeciw tym eskapadom i krzyczała, ale stan haju, zamroczenia i zmęczenia wywołanego niedospaniem skutecznie tłumił ten głos. Znów zacząłem zaglądać na porno strony, szybko uciekając stamtąd, lecz stan wychylenia w kierunku doświadczeń seksualnych był cały czas podtrzymywany.
Podczas którejś sesji na czacie moja propozycja spotkania (którą traktowałem jako element podniecającej gry, nie mającej szans się spełnić w rzeczywistości) została podjęta. Pojechałem na umówione miejsce przekonując samego siebie, że tylko sprawdzę z daleka czy dziewczyna przyszła naprawdę. Nie przyszła. Ale ja chciałem żeby się pojawiła.
Znów godziny spędzane na czacie. Ogarnęła mnie obsesyjna myśl, że być może spotkanie jednak jest możliwe - że wirtualna sesję da się skonsumować naprawdę. Odtąd wiodącą intencją wizyt na czacie stała się chęć sprawdzenia, czy takie spotkanie może dojść do skutku. Odkryłem, że niektóre dziewczyny niechętnie odnoszą się na nachalnych propozycji spotkania w celach erotycznych wysuwanych zaraz na początku rozmowy. Opracowałem więc strategię powolnego oswajania ofiary. Przez pierwsze kilkanaście dialogów udawałem wyluzowanego, inteligentnego pana po trzydziestce. Sypały się żarty, błyskotliwe riposty oraz rzucane niby od niechcenia uwagi typu: czat to ciekawa sprawa - nigdy nie wiadomo co się tu może zdarzyć. Ta nieprzewidywalność mnie podnieca... Gdy wyczuwałem, że dziewczyna patrzy na mnie z zainteresowaniem pojawiały się powoli tematy naszych temperamentów seksualnych, doświadczeń, oczekiwań itp. Stąd już łatwo było przejść do fantazji typu - co bym zrobił, gdybyś teraz była przy mnie. Tu już ruszała lawina wyobraźni - starannie konstruowanych opisów scen erotycznych. Wreszcie padała propozycja: a może się spotkamy: kiedy - teraz!. Po jednej z takich rozmów propozycja została podjęta. Wsiadłem w samochód i pojechałem na umówione miejsce. Byłem przerażony i podekscytowany widząc, że w umówionym miejscu czeka w swoim samochodzie atrakcyjna dziewczyna - mężatka, w trakcie rozwodu (tak przynajmniej twierdziła). Pojechaliśmy do lasu. W trakcie tej podróży, gdy jechała za mną swoim samochodem krzyczałem do siebie - uciekaj! - ale nie uciekłem, było mi "głupio" tak zwiać. Na miejscu, po ostrej już grze wstępnej okazało się że nie mam prezerwatyw. Posiedzieliśmy przez chwilę, schodziło z nas podniecenie. Nie żałowałem, że ich nie kupiłem. To pozwoliło mi zachować poczucie, że nie upadłem, że to był tylko poślizg. Miałem poczucie, że jestem już dużo silniejszy niż przed półtorej roku, kiedy konsumowałem te kontakty w pełnym wymiarze.
Podobna sytuacja powtórzyła się jakiś czas potem: po namiętnym wirtualnym seksie doszliśmy z moja czatową partnerką, że możemy to spotkanie dokończyć na żywo. Przyjechałem do biura w którym pracowała po godzinach. Sympatyczna dziewczyna, rozochocona naszym namiętnym spotkaniem w wirtualnym świecie. Od razu, niemal bez słów przeszliśmy do czynu. Zaczęliśmy współżycie z którego po chwili ja się wycofałem. Bałem się że nie będę mógł spojrzeć sobie w oczy, jeśli dojdę do końca. I nie tylko sobie...
Czułem się w pewien sposób dumny z tego, że umiałem się wycofać. Nie umiałem na to spojrzeć jak na chore zachowanie - na sam ten fakt, że do niej przyszedłem i zaczęliśmy "się kochać". Od tego momentu zaczęło mnie podniecać doprowadzanie do sytuacji, w której miałbym już adres w kieszeni i mógłbym pojechać "tylko sprawdzić" czy dziewczyna jest gotowa do sexu i czy jest ładna. Ocena atrakcyjności partnerki zaczęła się zresztą już na poziomie wymiany zdjęć, których prawdziwości oczywiście nie byłem pewien. Ja sam wysyłałem swoje fikcyjne zdjęcia: znajdowałem w internecie chłopaka dosyć podobnego do siebie w niewyraźnym ujęciu. Stwierdziłem, że wymiana zdjęć zwiększa szanse spotkania. Wmawiałem sobie, że do niczego nie dojdzie. W chwili jednak, kiedy już miałem namiary podniecenie było tak silne a rozum tak zmącony, że wyrywało mnie z domu z siła huraganu. Gdy już znajdowałem się na progu przychodziła chwila przytomnej refleksji - co robisz, człowieku co robisz - nie pamiętasz jak się czułeś w te wszystkie chwile, kiedy już było po?
Trzy razy udało mi się nie pojechać na umówione spotkanie. Takie "zwycięstwa" dawały mi poczucie siły i przyzwolenie na kolejne "podboje" i fantazje. Chęć spotkania - stawała się moją obsesją.
Zaczynało mi brakować cierpliwości - od razu pytałem o telefon, proponowałem spotkanie. Były chwile kiedy naprawdę byłem już gotów pójść na całość, ale akurat wtedy nie wychodziło.
Rozmowa na czacie miała więc swoje następujące etapy: zagajenie, udawanie błyskotliwego mężczyznę, wymiana zdjęć, wirtualny sex, wymiana telefonów, rozmowa przez telefon i wreszcie oferta spotkania. Dwie czatowe znajomości doprowadziły do umówienia się i spotkania. W trakcie wirtualnej gadki mówiłem, że czuje się sam i po prostu chce się tylko spotkać i pogadać. Liczyłem na to, że dziewczyna, która zgadza się na spotkanie późnym wieczorem z facetem w rzeczywistości pragnie tego samego co ja. Do niczego nie doszło: tylko rozmowa ukrywająca moje rzeczywiste wychylenie, gotowość na przygodę. Odwoziłem dziewczynę do domu 40 km od Warszawy - dwukrotnie w nocy.
Kiedy na czacie nie udało się z nikim umówić snułem się po Warszawie samochodem w nadziei, że trafi się jakaś okazja. Wracałem z ulgą że się nie trafiła.
Kolejna czatowa znajomość przerodziła się w istną wirtualną orgię, przenosząc się po jakimś czasie na telefoniczne łącza. Mogłem zadzwonić w każdej chwili ruszając lawinę zmysłowości. Byliśmy już umówieni - raz - odwołałem - nie była to moja zasługa - sprawa się wydala przed przyjacielem. Po jakimś czasie odgrzałem ten kontakt z taką samą intensywnością. Znów o krok od spotkania. Nakłamałem, że mam dziewczynę, że chce być z nią. I znów satysfakcja, że się nie daję, że walczę, że umiem być tak radykalny. Że potrafię się wycofać, nie zrobić ostatecznego kroku.
Po drodze jeszcze dwie sytuacje doprowadzone już do umówienia się w domu dziewczyn. Znów ten sam schemat - czat, telefon, gadka szmatka, poczucie się ze sobą bezpiecznie, rozmowa na tematy naszych temperamentów seksualnych i oferta, że przyjadę. Po odłożeniu słuchawki - walka, rzut na taśmę do kaplicy i ulga, że się oparłem pokusie...
Powstrzymywał mnie strach przed konsekwencjami - ale nie była to świadomość powagi chorobliwych zachowań, zwyciężających mnie za każdym razem, gdy pozwalałem sobie na pierwszy krok.
... szkoda mi ciebie facet, jak boga kocham ale co z tymi panienkami,staryyyyyyyyyyyyy pomysl, chociaz przez chwile o nich,nie sa zwierzetamii nie instynkt je kierowal do podtrzymania gatunku ale uczcuia ktorymi cie obdarzyly grrrr
Wiele razy obiecywałem sobie że już koniec z czatem, po czym pod byle pretekstem wchodziłem tam: miałem pomysł na nowy nick, lub strategie zachowania się na czacie. Zawsze kończyło się to popłynięciem na fali pożądania.
Pierwsze otrzeźwienie przyszło wtedy, gdy przyznałem się przyjacielowi do swojego napięcia i gotowości, żeby znów wskoczyć na czat. Ważny był fakt, że on miał podobne doświadczenie. Rozmowa o tym spuściła ze mnie to spiętrzone powietrze. Przełom nastąpił następnego dnia, gdy ów przyjaciel określił swoje stany jako chore - na tyle dziwne, że domagające się jakichś konkretnych, praktycznych kroków, rozwiązań, pomocy. Padła propozycja poszukania takiego światła w materiałach Anonimowych Erotomanów - w ich doświadczeniach. Przez to zestawienie jego i moich problemów po raz pierwszy nazwałem swoje stany, swoje jazdy i swoje przygody właśnie mianem problemu. Już pobieżna lektura materiałów AE pomogła mi nazwać ten problem chorobą - uzależnieniem, miażdżącym kołem mechanizmów, którym przez lata podlegałem. W pierwszej alkoholowej fazie traktowałem swoje jazdy jako wynik pijaństwa. Nie jako odrębny problem, nie jako rozwijającą się równolegle chorobę.
Również całej serii późniejszych doświadczeń nigdy nie nazwałem chorym zachowaniem. Nie widziałem ich ciągłości, powtarzalności tego samego schematu. Za każdym razem jakbym zaczynał od nowa wmawiając sobie, że właśnie w tej chwili podlegam słabości wchodząc w zachowanie, nad którym trudno może mi być utrzymać kontrolę. Wciąż żyłem w przekonaniu, że posuwam się za daleko, że nie chcę, a powinienem mieć na tyle prawości, żeby powiedzieć stop w danej chwili. Te chwile, w których umiałem jednak się zatrzymać utwierdzały mnie w przekonaniu, że mogę wchodzić w ten żywioł jedną noga. Nie powinienem co prawda, bo to głupie i osłabiające, ale że w chwilach słabości mogę sobie pozwolić na małą sesję chodzenia po granicy. Nie potrafiłem zauważyć tej oczywistej rzeczy, że zawsze tę granicę przekraczałem, że za każdym razem stawałem się łupem nieprzytomnego stanu mojego nastawienia na nowe doświadczenie seksualne.Przebudzony tymi myślami i lekturą broszurek AE podjąłem decyzję o kapitulacji: jest we mnie obszar choroby: prawdziwej i wyniszczającej choroby, działającej z taką samą siła i żelazna konsekwencją jak wcześniej zdiagnozowany alkoholizm. Z tą chorobą nie mam szans. Każde wejście na jej teren skończy się przegraną. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Każda zgoda na flirt, każde jego rozpoczęcie uruchamiało we mnie i wiem już, że zawsze będzie uruchamiać fale która mnie porwie w odmęty iluzji...''
Jak bardzo mozna zyc iluzja to kazdy wie na swoj sposob sam, ja wybralam droge iluzji tez. jak bardzo mnie to zniewolilo wiedza moji przyjaciele, ktorzy to samo przezyli badz tez sa przy mnie bardzo blisko.
Czy jestem chora, bo o sobie moge tylko wydawac takie opinie, alez oczywiscie mysle, ze moja choroba nie jest tu punktem tajemnicy. Czy mi jest z nia zle? Nie , mi z tym nie jest zle wymslilam sobie taka bajke, taka droge. kazdy z nas jest tu na sl konkretnie, jednak i na innych formach czatu , bo czegos nam brak. Albo chcemy miec to czego nie mozemy miec w rilu. albo , albo ,albo mozna tu wymieniac mase rzeczy. Zadziwiajace jest jednak to, ze wielu z nas zdaje sobie z tego sprawe i nie podejmuje zadnych krokow aby to zmienic.
Ten post nie jest dedykowany nikomu, to nastepne madre przemyslenie, nie moje ale calkiem nam obcje osoby, nie jestesmy sami, nie bijemy sie z myslami tylko my slowicze. Jest nas masa, ludzi ktorzy sie zakrecili i bedzie jeszcze gorzej i ciezej. az wkoncu nastapi matriks jak z filmow, nie uchronimy sie przed tym...
Pol zartem pol serio, jesli i tak to nas to czeka, to ja chce swoja bajke, taka jaka sobie wymysle,tak w ktorej czuje cala soba i taka w ktorej jestem chora ...
Zadko komus dziekuje za rozmowy, ktore przeprowadzam z wami, za slowa ktore czasami potrafie bardziej zrozumiec, dzielac sie w konwersacjach nimi z pixelowymi znajomymi .
Dzis to zrobie pierwszy raz Dziekuje Mad... za ostatnia rozmowe :)) Duzo dala, spokoju i cichy spokojny sen :)))
Kazdy z nas, wchodzac do sl, nie ma konkretnej wizji, co go tu czeka , czego oczekuje. Wielu z nas, zalogowalo sie tu po obejrzeniu tv reportazu o secondlife. Wchodza tu z mysla o zarabianiu pieniedzy, szybko jednak sie orientuja, ze nie o lindeny tu chodzi, a o co ???? Juz chyba przyjete jest na calym naszym swiecie, ze sl to jednak czat, kolorowy wypieszczony, ruchomy czat. Przed wejsciem ogladamy jakies stronki, jakies zdjecia, ktorych jest pelno w necie. Pieknie to wszystko wyglada, kolorowo, doskonale ksztalty, bajka, oczarowanie. Na poczatek strzal z nikad, z obrazami w naszej glowie spogladamy na siebie, w pierwszych minutach naszego slowego zycia. !!!! Hura!!!! Urodzilismy sie ale, ale boze co za pasztet, boze co za mietla, jak to przeciez oni tam... na tych fotkach tacy piekni grrrrrrrr I zaczyna sie pogon za sex shape, piekne lsniace delikatnie powiewajace wloski, ciuszki, ktore sa tak pieknie, w tych czasach tak doskonale dopracowane, ze sama bys je wlozyla idac do cioci na urodziny, w rilu. Tak, z naszej malej pixelowej, skromniutkiej laleczki staje sie sex bomba, przenikajacy meskoscia avatar, model, modelka. Oczywiscie nie dla wszystkich to podstawa gdyz, sa tez pieski, miski, kroliczki, postacie z bajek, ze swiata fantazji... Z biegiem czasu, kazdy przyzwyczaja sie do swego ’’JA’’wizerunku pixelowego. Tak bylo i zemna, moja lala byla zawsze z wichura na glowie, ciemny skin, rzeczy inne niz sie zdawalo na ogol, cos co prowokuje, do dyskusji, usmiechow, pogawedek, pierwsze ruchone ao z funkcja ADHD hahaha, tak to wzbudzalo we wszystkich zainteresowanie i szepty pod nosem i przekasliwe uwagi... Jednak po paru pieknych tygodniach , miesiacach czy w moim przypadku latach, zaczynamy czuc potrzebe zmiany, badz tez, ktos delikatnie popchnie nas w kierunku innym niz zalozylismy (nigdy nie znienie skina, nie bede nosic spokojnych wlosow, nie bede krecic tylkiem jak wszyscy) Postep, w modzie i inynch gadzetach na sl. niestety kazdego dogoni. Mase blogow o modzie, mase nowych pieknych sklepow, doprowadza, popycha nas do przemian. Jednak ja tu, tere fere ale chce poruszyc inny punkt naszych pixelowych lalek. Czy zdarzylo sie wam zauwazyc, ze wasze lalki odbieraja wasz nastroj ? Tak wlasnie, czy po waszych avatarach mozna wyczytac, jak sie w waszych glowach w waszych sercach czy w waszych relacjach z innymi, ukazujemy ? Ja sie nie zastanawialam nad tym ale jednak cos takiego istnieje. Potrafimy wyrazic swoje emocje, poprzez avatara, jego wyglad jego postawe. To zadziwiwajace, ze nie do konca my to odbieramy ale ludzie, ktorzy nas obserwuja.
Linka Demina: nawet ten twoj pierdolony avatar wyglada jakby sie mial rozplakac zaraz Linka Demina: nie moge na ciebie patrzec Linka Demina: bo mam ochote cie zabic Krotko i na temat, a jednak potrafiny ozywic do teog stopnia, swego pixelowego przyjaciela ktorym gramy , ze inni sa sklonni odbierac nasze emocje. Nie trzeba rozmowy na czatach, na imkach , rozmow glosowych. Fajnie nie ??? Ciekawa jestem czy,widac po mnie gdy mnie boli zab : )))) ????
Ale teraz tak na powaznie, czy potraficie , badz tez czy zdarzylo wam sie, spojrzec na avatara i zdac sobie sprawe, jakie ma w tym dniu podejscie do swiata ????
Wczoraj wieczorem, jeden z moich przyjaciol, zaskoczyl mnie swoimi slowami:
[2009/03/07 14:03]Onxs: nie zapomnialas ze Onxs o Tobie pamieta?
[2009/03/07 14:03]AGNIESZKA Allstar: jasne,ze nie, wiemze Onxs pamieta o Pani AA
[2009/03/07 14:03] Onxs: i przyszedl poprosic o nowy wpis na blogu ...
Jak milo, pomyslalam ale co zrobic, jak sie nie ma oczym pisac grrrrr, totalny brak motywacji.
Totalny rozklad pomyslow.
Totalna nie wiedza o nikim i o niczym.
Kurde czy to mozliwe ?
Nawet we mnie nie ma juz nic ciekawego, do podzielenia sie z wami. Bozeeeee... Ty wlasnie uswiadomiles mi, ta prosta sprawe, LoL !!! nie mam czym sie juz dzielic .
[2009/03/07 14:04]AGNIESZKA Allstar: nie mam tematu : (((
[2009/03/07 14:04] Onxs: napisz o tym, ze nie masz tematu :)
Nie mam tematu na ciekawego posta, nie mam ochoty na pisanie, nie mam ochoty na nic.
Lenistwo ?
Moze i tak : ))
A moze to poprostu burza, wszystkich moich przemyslen.
To jak formula1, tak moje mysli sa strasznie szybkie, jedna mysl wyprzedza druga, o jedno okrazenie. Jak to wszystko pozbierac, nie wiem !!!
Ale spoko wkoncu skonczy im sie paliwo, wtedy zatrzymam je i spiszemy nastepny poscik.